Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Antwerpia – dobra SCT to strefa dobrze przygotowana
Czym wyróżnia się antwerpska Strefa Czystego Transportu? Wcale nie wielkością czy surowością regulacji, ale tym, jak starannie ją przygotowywano. Poświęcono wiele czasu i wysiłku, by mieszkańcy dowiedzieli się o czekających ich zmianach – na lata przed rozpoczęciem jej funkcjonowania. Antwerpia to dobry przykład tego, jak wprowadzać SCT z szacunkiem dla tych, którzy będą w niej mieszkać.
Do ustanowienia strefy czystego transportu Antwerpia zaczęła się przymierzać już ponad dziesięć lat temu, w 2012 r., gdy rozpoczęto badania przygotowawcze, mierząc poziom najbardziej toksycznego dwutlenku azotu oraz ilość sadzy w powietrzu tego belgijskiego miasta. Badania te nie tylko pozwoliły podjąć rok później decyzję o wprowadzeniu SCT, ale posłużyły później do oceny efektów jej działania.
Najpierw rozmawiać, potem wprowadzać
Jednak to, że w 2013 r. zdecydowano o stworzeniu w Antwerpii SCT nie spowodowało natychmiastowej realizacji tego pomysłu. W 2014 r. oficjalnie poinformowano mieszkańców, a pierwszą fazę SCT wprowadzono dopiero trzy lata później. Dlaczego władze miasta zdecydowały się na, wydawałoby się, tak powolny proces? Powody były następujące:
- chęć i potrzeba przygotowania odpowiedniej kampanii edukacyjnej,
- zapewnienie mieszkańcom czasu na przygotowanie się do nadchodzących zmian,
- uruchomienie systemów monitoringu oraz baz danych służących do bieżącej obsługi i kontroli Strefy.
Celem kampanii edukacyjnej było uświadomienie mieszkańcom Antwerpii, jakim zagrożeniem są zanieczyszczenia emitowane przez samochody i jak można z nimi skutecznie walczyć. Jednocześnie nieustanne przypominanie o czekających w następnych latach zmianach zwiększało szanse na to, że nikt o nich nie zapomni i zdąży się do nich przygotować zgodnie z wymaganiami i swoimi możliwościami. Co ciekawe, w późniejszych latach, już po uruchomieniu SCT, zaplanowano kolejne etapy zaostrzania przepisów, również w kilkuletnich interwałach – właśnie po to, aby zachować przestrzeń na zaplanowanie i realizację ewentualnych decyzji życiowych i biznesowych (np. leasingu samochodów, lokalizacji siedziby firmy itd.).
Kampanię prowadzono wszystkimi możliwymi kanałami i narzędziami, aby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców – za pomocą plakatów, broszur, filmów, artykułów, a także w bezpośrednich kontaktach z właścicielami garaży i pracownikami stacji kontroli pojazdów. Prowadzono ją wszędzie – w Internecie i w mediach tradycyjnych, i, oczywiście, na terenie miasta – w hotelach, biurach informacji turystycznej, ambasadach itp. Informacja musiała bowiem dotrzeć zarówno do tych, którzy w Antwerpii mieszkali, jak i do tych, którzy w niej prowadzili interesy lub po prostu ją odwiedzali. Komunikację prowadzono w sposób otwarty i oparty na szczerym dialogu, co pozwoliło podnieść poziom aprobaty społecznej dla koncepcji SCT.
SCT w Antwerpii w liczbach
Antwerpska strefa zajmuje jedynie 10 proc. powierzchni miasta – 20 km kw. ścisłego centrum. Mimo to objęła aż 200 tys. z ponad 500 tys. mieszkańców. O jej granicach zdecydowało m.in. to, że komunikacja zbiorowa na tym obszarze jest gęsta i efektywna, co minimalizuje wpływ ograniczeń na komfort poruszania się. Do tego poza strefą znajdują się parkingi P+R dla przybywających spoza miasta, wyposażone w stacje ładowania i miejsca dla rowerów.
Drugim znaczącym wyróżnikiem tej SCT jest to, że kontrola przestrzegania jej regulacji jest całkowita, nie wyrywkowa! Temu właśnie służy zbudowany w fazie przygotowań system monitoringu, oparty na kamerach odczytujących tablice rejestracyjne wszystkich aut wjeżdżających do strefy. Zapisy z kamer po ośmiu dniach „leżakowania” są kierowane do automatycznego systemu, który odnajduje w bazie danych każdy pojazd i sprawdza, czy ma on prawo wjazdu do SCT. Baza zawiera dane pojazdów zarejestrowanych w Holandii i Belgii, osoby przybywające z innych krajów muszą przed wjazdem do antwerpskiej strefy zapisać się do bazy, co jednak jest proste – można to uczynić przez aplikację w telefonie. Wspomniane osiem dni odczekania z kontrolą to czas właśnie dla tych ostatnich – jest przeznaczony na przetworzenie tych zapisów przez system.
Inaczej ma się sprawa z pojazdami niemającymi prawa wjazdu – sprawdzana jest też baza danych o jednorazowych, płatnych przepustkach. Jeśli danego samochodu w niej nie ma, mandat jest nieuchronny.
Strefa i kara
Nieuprawniony wjazd do SCT w Antwerpii to 150 euro mniej w portfelu. Ale tylko za pierwszym razem, bo recydywa w ciągu 12 miesięcy to już 250 euro, a trzeci i każdy następny bezprawny wjazd to 350 euro! Dla pewności każdy mandat jest sprawdzany przez pracownika urzędu, który weryfikuje wyniki z bazy danych.
A kto może wjechać do antwerpskiej SCT? Obecnie, od stycznia 2020 r., bez żadnych obostrzeń wpuszczane są do niej samochody elektryczne, wodorowe i hybrydy plug-in o emisji CO2 do 50 g/km, a także pojazdy wojskowe, służb ratunkowych, jak też pojazdy spalinowe benzynowe lub LPG spełniające normy Euro 2 do 6 oraz diesle spełniające normy Euro 5 do 6d. Po wykupieniu pozwolenia czasowego (od tygodnia po miesiąc, cztery miesiące i rok), do SCT mogą również wjechać diesle z normą Euro 4. Inne samochody muszą wykupić stosunkowo drogą przepustkę jednodniową, kosztującą 35 euro, przy czym można ją wykupić tylko osiem razy w roku.
Dzień 1 lutego 2025 r. będzie w Antwerpii dniem „podniesienia poprzeczki” – do jej SCT nie wjadą auta benzynowe i LPG z normą Euro 2 oraz diesle Euro 5. Z kolei od 1 września 2027 r. zakaz wjazdu obejmie benzynową normę Euro 3, a z diesli do Strefy wjedzie tylko Euro 6d.
(fot. Thomas Konings na Unsplash i Aron Marinelli na Unsplash)