Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Zmierz, zaprojektuj, zintegruj – warsztat o modelowaniu SCT
Planując Strefę Czystego Transportu, należy najpierw wyeliminować najbardziej emisyjne pojazdy, a mieszkańcom zaproponować alternatywne środki transportu. Wprowadzenie SCT przyniesie bowiem oczekiwane rezultaty tylko w połączeniu z odpowiednim, całościowym modelem transportu w mieście – podkreślili eksperci ICCT podczas warsztatu, który poprowadzili specjalnie dla „Laboratorium SCT”.
ICCT (International Council on Clean Transportation – Międzynarodowa Rada ds. Czystego Transportu) to organizacja non-profit prowadząca m.in. pomiary rzeczywistych emisji zanieczyszczeń z pojazdów oraz przygotowująca scenariusze ustanawiania Stref Czystego Transportu na całym świecie – w tym dla Krakowa i Warszawy. W ramach warsztatu „Laboratorium SCT” eksperci ICCT Kaylin Lee i Yoann Bernard podzielili się swoimi doświadczeniami w zbieraniu i analizie danych z samorządowcami z całej Polski, m.in. z Białegostoku, Gdańska, Gdyni, Łodzi, Poznania, Warszawy i Wrocławia.
– Oparcie modelu działania na pomiarach emisji na drogach, a nie w laboratoriach jest podyktowane faktem, że testy emisji w warunkach laboratoryjnych prowadzone w ramach certyfikacji pojazdów często dają dużo niższe wyniki niż warunkach rzeczywistych– także przez manipulacje producentów. Najbardziej znanym przykładem takiego postępowania jest tzw. afera Dieselgate – wyjaśnił Yoann Bernard. – Dla przykładu w Warszawie pomiary pokazują, że wiele pojazdów przekracza normy emisji, na które ma certyfikację, czy to przez zły stan techniczny, czy przez usuwanie filtrów cząstek stałych – dodała Kaylin Lee.
Jak w praktyce wygląda pomiar rzeczywistych emisji? Ustawiony przy ulicy mobilny punkt pomiarowy mierzy emisje dwutlenku i tlenku azotu oraz tlenku węgla z rur wydechowych pojazdów, a na podstawie przejrzystości słupa spalin szacuje w nim zawartość pyłów zawieszonych. Jednocześnie kamera wideo rejestruje cyfrowy obraz tablicy rejestracyjnej, a czujniki kinetyczne zdalnie mierzą prędkość i przyspieszenie pojazdu. System rejestruje też temperaturę, wilgotność i ciśnienie powietrza w badanym miejscu. Dzięki analizie tych danych i szczegółowych charakterystyk pojazdów można określić, jakie typy samochodów i w jakiej liczbie poruszają się po lokalnych drogach, a co za tym idzie, które z nich odpowiadają za największą część emisji zanieczyszczeń z transportu. Na tej podstawie można ustalić optymalny zakres i tempo wprowadzania ograniczeń wjazdu do strefy czystego transportu.– Warto zacząć od zidentyfikowania tych grup pojazdów, których udział w emisjach jest znacząco wyższy niż ich udział we flocie. Dzięki temu można zmaksymalizować pozytywny wpływ na jakość powietrza w stosunku do liczby kierowców dotkniętych ograniczeniami, co z kolei pozwoli ograniczyć opór społeczny – podkreśliła ekspertka ICCT.
Jakie obostrzenia powinny pojawić się w pierwszym etapie funkcjonowania strefy? – Na początek warto objąć ograniczeniami wjazdu nie mniej niż pięć procent floty – jeśli odsetek ten będzie niższy, trudno będzie zauważalnie poprawić jakość powietrza. Nie powinno to jednak dotyczyć więcej niż 10 procent pojazdów – ograniczenie dla tak wielu kierowców spotka się z oporem – wyjaśnił Yoann Bernard. Jego zdaniem, warto zaproponować w ramach konsultacji społecznych ograniczenie wjazdu do strefy dla siedmiu-ośmiu procent pojazdów. Dzięki temu, w razie nieprzychylnej reakcji mieszkańców, można będzie nieco złagodzić restrykcje, zachowując przy tym istotny pozytywny wpływ na jakość powietrza.
Eksperci ICCT wyjaśnili, że planując kolejne etapy zaostrzania ograniczeń wjazdu do strefy należy brać pod uwagę nie tylko ich prognozowany wpływ na poprawę jakości powietrza, lecz także na codzienne funkcjonowanie mieszkańców miasta. Szybsze i bardziej radykalne ograniczanie dostępu do SCT prowadzi oczywiście do szybszego zmniejszenia emisji zanieczyszczeń – nie znaczy to jednak, że zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Yoann Bernard zaznaczył, że wprowadzając strefę należy pamiętać o komforcie życia mieszkańców, w szczególności osób starszych i tych, dla których wymiana samochodu na nowszy, mniej emisyjny, może być trudna ze względów finansowych.
Skuteczność SCT zależy ponadto w dużej mierze od tego, jakimi środkami transportu kierowcy zastąpią wysokoemisyjne pojazdy. – Najlepiej oczywiście, by były nisko- i zeroemisyjne, na przykład komunikacja publiczna czy rowery – to jednak wymaga odpowiedniego systemu transportu w całym mieście. Pozytywny wpływ SCT na zdrowie i środowisko można zmaksymalizować tylko, jeśli będzie zintegrowana z miejską polityką transportową, a mieszkańcy będą mieli do dyspozycji atrakcyjne alternatywy dla samochodów – podkreślił ekspert ICCT.
(fot. Kraków – Ostap Senyuk na Unsplash)